„Pierwszy wyrok WSA ws. „słupów”.

Opublikowane wczoraj uzasadnienie wyroku VI SA/Wa 738/2 można podsumować krótko: 

Sąd szczegółowo przeanalizował umowę tzw. „franczyzy” zawartą między siecią aptek, a spółką jawną farmaceutów i nie miał najmniejszej wątpliwości, że owa „franczyza”, to zwykłe „słupowanie”, dokonane przez (zagraniczną) korporację prowadzącą w Polsce sieć aptek, co wcześniej podniosły WIF oraz GIF. Wątpliwości nie mieliśmy również my, aptekarze, na Krajowym Zjeździe w styczniu br., gdy podjęliśmy głośną uchwałę, zwaną potocznie „antysłupową”. 

Mimo jasnego stanowiska sądu, organów inspekcji czy samorządu, dziwi spokój kilkunastu naszych młodych kolegów/koleżanek, „franczyzobiorców” (wobec wyroku, „słupów”) dumnych, bo „złapali Pana Boga za nogi” – dostają dodatek do pensji za to, że zgodzili się zostać „właścicielami” kilku nie swoich aptek. Czyli za nic. 

Ale doświadczenie podpowiada, że nikt nie płaci za nic, a już z pewnością nie korporacja biznesowa, której jedynym motorem jest zysk. I mam wrażenie, że nikt połechtany dodatkiem do pensji nie zadał sobie pytania, do czego korporacji potrzebny jest on/ona- „słup” i jakie konsekwencje z tego mogą dla niego/niej płynąć? 

Otóż „słupowanie” z definicji służy omijaniu prawa na prostej, klasycznej zasadzie: bogaty cwaniak robi nielegalny biznes, dokonując swoistego rozdziału – zgarnia zysk, ale odpowiedzialność, z reguły karną, przerzuca na biednego, naiwnego „słupa”.

Czemu może służyć firmanctwo na rynku aptecznym?

Pierwsze, co przychodzi do głowy, to zrzucenie odpowiedzialności karnej (10 lat więzienia) na „łosia”, za wywóz leków. 

Wiadomo, wywóz, to intratny proceder, ale zagrożony karą 10-ciu lat więzienia. Wszyscy, w tym autorzy ustawy penalizującej, myśleliśmy, że kara 10 lat więzienia odstraszy, że wywóz się skończy. Niestety, jak pokazuje codzienne doświadczenie, leków cały czas brakuje, czyli wywóz hula nadal. Jedynie co zastanawia, to jak hula, że ktoś nie boi się 10-cio letniej odsiadki? 

„Słup”, to pomysł idealny! Dzięki prowadzonej tzw. „franczyzie” biznes tworzy tzw. „franczyzobiorcy” pozory legalnego działania, kusi go zapłatą oraz ideą rozwoju, pracy w nowoczesnym korpo, inwestycji w przyszłość, faktycznie jednak go wykorzystuje. Może zachęci go też na kumplowskich zasadach udziałem w „zwariowanej, kozackiej akcji”, czyli nietuzinkową przygodą i wzbudzonym poczuciem bezpieczeństwa. Ukryty cel jest jednak zupełnie inny – tzw. „franczyzodawca” zapewnia sobie idealne warunki do realizacji przestępczego procederu. Każdego, wywóz podaję jako przykład. Zasłonięty „słupem” zwalnia się z odpowiedzialności karnej. W dodatku, na podstawie zawartych umów, ma nieskrępowany dostęp do (oficjalnie nie swoich), aptek, zamówień, sprzedaży, dokumentacji oraz rozliczeń finansowych, czego nie ma „słup”. Bo ten, chyba nie przez przypadek do tych „swoich aptek” ma 400 km w jedną stronę, a i pewnie nie pisany (!) zakaz wstępu. „Słup” w dodatku nie posiada żadnych umów, „franczyzodawca” je „zabezpiecza”, żeby przypadkiem nie wypłynęły. Albo wszystko jest „na gębę”.

I tak to działa, póki się sprawa nie rypnie… A jak się rypnie, korporacja wyda oświadczenie, że została oszukana przez franczyzobiorców, oczywiście farmaceutów. 

I, o ile głupotą jednostek się nie przejmuję, o tyle poważna, przestępcza łatka przypięta do mojej grupy zawodowej mi przeszkadza. Stąd właśnie uchwała KZA. 

Jest też alternatywa, nazwijmy łagodniejsza. Sieć potrzebuje „słupy”, żeby skupować apteki. Ale czemu akurat dokonuje tego przez spółki jawne?  Otóż liczy na to, że w następstwie korzystnych wyroków sądów, wywali ze spółek „słupy”, zastępując je własnymi spółkami z o.o., co nie będzie wymagać zmiany w zezwoleniu. W ten sposób powiększy swój stan posiadania z ominięciem barier wprowadzonych ustawą „AdA”. Rola „słupów” ogranicza się do odpłatnego udostępnienia własnych zawodowych uprawnień podmiotowi, który tych uprawnień nie ma. Są więc potrzebni do omijania prawa. I podobnie jak w przypadku pierwszym, biorą na siebie ryzyko odpowiedzialności karnej.

Na razie sprawy wiszą w sądach administracyjnych, trwa szereg postępowań, jednak w większości przypadków WSA nie uznał możliwości podstawienia wspólnika spółki jawnej inną spółką, dostrzegając w tym naruszenie przepisów, służące ominięciu prawa. Wszystko wskazuje, że przewał się nie uda Domniemywać więc należy, że „słupy” czeka długa przygoda z wymiarem sprawiedliwości i, wobec faktów, raczej słabe rokowanie. 

Alternatywny scenariusz?

Jest oczywiście jeszcze też inna alternatywa. Przyznajmy, nierealna, ale za to oficjalna. Sieć postanowiła dać szansę młodym farmaceutom. Szansę, którą dała im wprawdzie ustawa AdA, ale w wyniku nieprzerwanej ekspansji sieci, między innymi, z pomocą tych „słupów” staje się coraz bardziej nierealna. Czyli legalną szansę, sieć zamieniła na nielegalną.

I dlatego wydała 2-5 mln zł na każdą parę – wspólników spółki jawnej (pytanie „czemu spółki i dlaczego jawnej” pozostaje nadal aktualne), bo kupiła im po cztery apteki. W dodatku, żeby nie obciążać młodych pracą na dwa etaty, stresem (taki standard właściciela) oraz nie zmuszać do dalekich dojazdów (lepiej, żeby rozwijali się na miejscu), pozwoliła pozostać na dawnym stanowisku w aptece, dajmy na to, w Szczytnie, a sama należycie prowadzi apteki w imieniu tych farmaceutów, np. w Starachowicach, Kielcach lub Skarżysku. I to tak dobrze te apteki prowadzi, w dodatku ciesząc się bezgranicznym zaufaniem młodych właścicieli, że z wypracowanego zysku spłaca pożyczkę, którą ci u niej zaciągnęli – przypomnę 2-5 mln zł. Kozacko, ale nie wiem jaki trzeba mieć niedosyt bajek z dzieciństwa, żeby w to uwierzyć.

Wariantów „słupowanych” przekrętów można przytoczyć wiele, ale każdy z nich opiera się na tym samym podziale. Cwaniak zarabia, frajer odpowiada. Te powyżej opisane, na mnie działałyby odstraszająco. Choć nie boję się wyzwań, nie potrafiłbym wikłać się w tak niejasne, ryzykowne układy, w dodatku, z założenia będąc na słabszej pozycji – nie mając pieniędzy na obronę. 

Bo to nie jest ułańska, młodzieńcza fantazja, drodzy Państwo firmanci, to czysta głupota!

„Słup”, niezależnie czy jako właściciel apteki, banku, czy „firmy” produkującej amfetaminę, zawsze jest jedynie narzędziem i z każdej sytuacji, wcześniej czy później wychodzi przegrany. Jako „słup” apteczny, zgodnie z uchwałą Krajowego Zjazdu Aptekarzy – pozbawiony prawa wykonywania zawodu i z postępowaniem karnym – 10 lat za wywóz, a jeśli wariant łagodny, to może tylko 3 lata za składanie fałszywych oświadczeń pod rygorem karnym w WIF. Lata spraw, urzędów, a może i spłacania kredytów zaciągniętych na aptekę przez tzw. „franczyzobiorcę”, który nie mrugnie okiem jak będziecie tonąć.  

Z troską, życzeniami dobrych decyzji i do przemyślenia, 

starszy kolega po fachu,

Marcin Wiśniewski

prezes Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek

 

KOMPLETNY WYROK: http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/9774C64521

Brak komentarzy
Zostaw komentarz
Imię
E-mail
Adres strony www