Dlaczego lobbysta zabiera głos w dyskusjach o rynku farmaceutycznym?

Z dużą uwagą śledzimy rosnące ostatnio zainteresowanie Przemysława Wiplera branżą farmaceutyczną. Były prezes Fundacji Republikańskiej oraz były poseł (działał w UPR, PiS, Polska Razem, KNP, KORWiN), którego firma znajduje się w krajowym rejestrze lobbystów, jeszcze do niedawna interesował się głównie branżą tytoniową i paczkomatową. Jak to się stało, że teraz przerzucił się na branżę farmaceutyczną?

Wiplerowi zdarzało się już wcześniej, choć rzadko, wypowiadać w kwestii leków i aptek (jak każdy neoliberał neguje wszelkiego rodzaju regulacje, w tym także „Aptekę dla aptekarza”), ale ostatnimi czasy poświęca branży farmaceutycznej nad podziw dużo uwagi. Pan Przemysław ożywił się pod koniec ubiegłego roku, gdy było głośno wokół ustawy o zawodzie farmaceuty i od tamtej pory nie daje o sobie zapomnieć, atakując swymi komentarzami m.in. ZAPPA.

https://twitter.com/wipler/status/1360202028161634309?s=20

Wipler w dyskusji na Twitterze z Marcinem Wiśniewskim, prezesem ZAPPA pokazał dwa dokumenty z 2008 i 2012 r., w tym interpretacje Ministerstwa Skarbu Państwa (którego już nie ma), które nie ma i nie miało związku ani z tworzeniem Prawa farmaceutycznego, ani z wydawaniem i cofaniem zezwoleń. To nie był merytoryczny atak, to był atak ad personam. Wipler nazwał Marcina Wiśniewskiego lobbystą hurtowni farmaceutycznej, działającym na niekorzyść pacjentów. Marcin Wiśniewski natychmiast odniósł się do tych zarzutów: „Nie wprowadzam nikogo w błąd, pokazuję dokumenty państwowych organów, których są dziesiątki. Pan pokazuje wszystko, co było zdaniem odmiennym. Daję Panu szansę na wycofanie słów o lobbingu na rzecz interesów wielkich hurtowni kosztem pacjentów, bo to KŁAMSTWO i ZNIESŁAWIENIE”.

To absolutne kłamstwo!

Jakie zatem wątki podejmuje nowy „ekspert” od farmacji?

– „rynek apteczny jako kopalnia pieniędzy dla (niektórych…) hurtowni farmaceutycznych!”,

– „Apteka dla aptekarza”:

  • „od zawsze byłem i jestem przeciwnikiem tego typu regulacji (…) bo pierwszy raz o tym gadałem dawno, dawno temu. Jestem w tej sprawie za wolnością gospodarczą i przeciw przeregulowaniu ważnego obszaru życia”,
  • „Apteki powinny być dla pacjentów, nie dla „aptekarzy” i to tylko niektórych”,
  • „W wyniku ADA liczba aptek spadła o tysiąc, liczba osób pracujących jako farmaceuci spadła o tysiąc”,

– ustawa o zawodzie farmaceuty: „to będzie bardzo ciekawe głosowanie: danie samorządowi zawodowemu prawa do natychmiastowego zamykania aptek bez kontroli sądowej to coś z czym z jednej strony walczył PiS, z drugiej strony coś na co nie powinna godzić się opozycja (faktyczne wyłączanie kontroli sądowej)”.

Tematy i sposób formułowania ataków są dziwnie znajome? Owszem. PharmaNET, ZPP i spółka od miesięcy zasypują internet podobnymi argumentami, dyskredytują ZAPPA, Samorząd Aptekarski, Inspekcję Farmaceutyczną, w tym kilka osób ad personam.

W zeszłym tygodniu dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci opolskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego. W ostatnich tygodniach również był celem ataków medialnych. Atakowano go, ponieważ jako pierwszy WIF cofnął zezwolenia na prowadzenie aptek spółce sieciowej, która przejęła je z naruszeniem zapisów „AdA”.

Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Michał Byliniak napisał na TT:

Jak widać pan Przemysław w lusterko nie spojrzał.

Jaki ma w tym cel?

Dlaczego lobbysta zabiera głos w dyskusjach o rynku farmaceutycznym?

Czy działa na czyjeś zlecenie?

Były poseł wygłasza swoje sądy z dużą pewnością siebie, ale ni w ząb nie rozumie rynku farmaceutycznego, a tym bardziej takich regulacji jak „Apteka dla aptekarza”.

Przypominamy więc: Ustawa „AdA” oraz ustawa o zawodzie farmaceuty ucywilizowały polski rynek apteczny, zbliżyły go do europejskich standardów. Ponad 70 proc. aptek w Europie działa na identycznych zasadach. W ramach zwiększenia bezpieczeństwa pacjentów, ustawy ograniczyły możliwość rozwoju sieci, wyciągnęły farmaceutę spod presji biznesu, realizacji celów sprzedażowych i innych szkodzących pacjentom praktyk, przywracając aptece i farmaceucie ich właściwą rolę w systemie ochrony zdrowia. Warto również przypomnieć antywywozowy walor ustawy „AdA” – przestępcy trudniący się wywozem leków i tracący karnie zezwolenie, nie uzyskają go ponownie, a było to standardem przed wejściem tej ustawy. Kolejnym celem „AdA” była też ochrona kilku tysięcy polskich(!) drobnych przedsiębiorców prowadzących apteki i zabezpieczenie wielu tysięcy miejsc pracy oraz ochrona strategicznego aptecznego rynku przed komercjalizacją, monopolizacją i zagranicznym przejęciem, które znamy z rynków spożywczego, drogeryjnego i wielu innych.

Co jeszcze się ostatnio zmieniło? Inspekcja farmaceutyczna zaczęła egzekwować prawo i cofać zezwolenia za naruszenia limitów koncentracyjnych – istniejącego od 2004 limitu 1% aptek w jednych rękach w województwie i wprowadzonego ustawą AdA – limitu 4 aptek. Pojawiły się również wyroki NSA, stanowiące, że sieci nie mogą przejmować aptek, jeśli nie spełniają aktualnych warunków uzyskania zezwolenia i ugruntowała się linia sądu, że warunki prowadzenia apteki należy spełniać przez cały okres jej prowadzenia, a nie tylko celem uzyskania zezwolenia, jak absurdalnie utrzymywali prawnicy broniący sieci.

To wszystko nie podoba się właścicielom aptecznych sieci i prowadzi do wzmożenia medialnych ataków nakierowanych na obie ustawy, środowisko zawodowe farmaceutów oraz Inspekcje Farmaceutyczną. Sprzyja też aktywizacji kolejnych agencji PR i, jak sądzimy, atakom kolejnych lobbystów, w tym, nieaktywnego dotąd w temacie aptek, Przemysława Wiplera.

Ataki, choć brutalne, mają jednak i pozytywny wydźwięk. Ich nasilenie jest miarą skuteczności ustaw. Potwierdzają więc jak obie ustawy farmaceutyczne były ważne dla rynku i w czyich rękach rynek by się znalazł, gdyby ich nie wprowadzono.

Brak komentarzy
Zostaw komentarz
Imię
E-mail
Adres strony www