5 tysięcy aptek bez podstawowego personelu?
Naczelny Sąd Administracyjny odrzucając skargę kasacyjną skontrolowanego przez inspekcję farmaceutyczną przedsiębiorcy potwierdził, że w aptece każdorazowo na zmianie musi być obecny farmaceuta, który posiada 5-letni staż pracy lub 3-letni w przypadku posiadania specjalizacji z zakresu farmacji aptecznej:
„Sąd podkreśla cechy, jakie musi spełniać osoba, która pełnić ma funkcje zastępcy kierownika apteki są one tożsame z wymaganiami przewidzianymi dla kierownika, a więc związane są zarówno z jego wykształceniem, jak i doświadczeniem, zgodnie z art. 88 ust. 1 i 2 u.p.f. Ponadto należy wskazać, że zastępca kierownika apteki nie może być dobrany w sposób abstrakcyjny względem samej apteki. Musi on pozostawać z nią w określonym stosunku prawnym. Będzie się to wyrażało w zawartej pomiędzy podmiotem prowadzącym aptekę a farmaceutą umowie o pracę lub inną umowie o charakterze cywilnoprawnym” – czytamy w orzeczeniu WSA w Warszawie.
W środowisku zawrzało, gdyż okazuje się, że wiele aptek fizycznie nie jest w stanie spełnić tego wymogu.
Wobec takiej interpretacji Naczelnego Sądu Administracyjnego, dotychczasowe statystyki MZ, według których w Polsce na aptekę przypadało 1,79 farmaceuty uprawnionego do samodzielnej pracy są już nieaktualne. Po korekcie mamy 1,45 uprawnionego farmaceuty na aptekę, czyli zasób farmaceutów na nieco ponad 8 tys. poprawnie działających aptek. Oznacza to, że dla 5 tys aptek brakuje podstawowego personelu, co za tym idzie, że działają one niezgodnie z prawem.
Okazuje się też, że farmaceuta z dyplomem posiada pełnię uprawnień do pracy w aptece w każdym kraju UE, z wyjątkiem Polski. U nas musi pracować 5 lat, żeby uprawnienia nabyć, choć przy obecnym niskim poziomie rentowności, apteki nie będą zatrudniać farmaceutów nieuprawnionych do samodzielnej pracy, albo będą im płacić pensje techników. To zrodzi kolejne problemy. Potrzebna jest zatem szybka korekta art. 88.1 PF. Czekamy na reakcję MZ – Marcin Wiśniewski, założyciel ZAPPA.